wtorek, 26 sierpnia 2014

Czas na szkołę! Czyli jak to jest w Korei Południowej

Ohayo misiaki!

Jak mija dzień? Ja niestety z bólem w sercu muszę stwierdzić, że zimno i deszczowo. Od rana jest zachmurzone i pada deszcz, nie jest to może wielka ulewa, ale jednak kropi i nie ma się ochoty wychodzić z domu.
Mimo to dziś ruszyłam się z domu na targ u nas w miasteczku i nakupiłam kilka ciekawych rzeczy za grosze. Uwielbiam targi, jarmaki i lumpeksy! Jakoś markowa odzież mi nie leży...
Ale może to co złowiłam pokaże Wam innym razem, a dziś przejdę do tematu posta.



image

Otóż było już szkolnictwo w Japoni, to teraz przyszedł czas na Koreę Południową. Wahałam się czy nie opisać Wam północnej, ale stwierdziłam, że ta jest lepiej rozwinięta i w ogóle. Myślę, że nie musze tłumaczyć dlaczego podjęłam taką decyzje i wybrałam południe.

W Korei Płd (tak jak w Japonii) edukacja opiera się na schemacie 6-3-3-4+3, w kolejności 6 lat podstawówki (6-11 lat), potem trzy letnie gimnazjum( 12-14 lat) i trzy lata szkoły średniej (15-17 lat).
Tak jak w Polsce, młody Koreańczyk może wybrać technikum lub liceum i tu rozpoczyna się piekło. Dlaczego? Ponieważ, średnia czasu spędzonego na nauce to od 11 - 16 godzin a do tego jeszcze dochodzą godziny normalnego snu, więc widać jak niewiele mają czasu dla siebie. 
Na końcu szkół średnich piszą oni taki egzamin jak u nas matura, a przygotowania zaczynają się już w połowie gimnazjum. 



Po tak wyczerpujących zajęciach ma się ochotę na trochę relaksu, wiadomo; komputer, telewizor itp. Ale, ale! Koreańczycy mają wiele zajęć dodatkowych, które prawdę mówiąc nie zawsze są związane z ich zainteresowaniami.
No więc po co to?
Odpowiedź jest prosta: Aby za wszelką cenę, jak najlepiej zdać egzamin.

Uczniowie uczą się przeciętnych przedmiotów, matematyka, wychowanie fizyczne, angielski; przy czym język ten u nich, opiera się bardziej na słówkach i gramatyce, więc wiele osób ma problemy z wymową i zrozumieniem. Często zatem wyjeżdżają do krajów anglojęzycznych, gdzie mogą się podciągnąć.

A co z mundurkami?
 Prawie wszyscy uczniowie koreańskich szkól noszą mundurki zwane ''gyobok''. Większość szkól podstawowych z wyjątkiem niektórych prywatnych, jednak noszenie ich jest ściśle kontrolowane z początkiem szkoły średniej i wzwyż. Stworzony został na podstawie zachodnich mundurków. Zwykle składa się z marynarki, krawatu i spódnicy dla dziewcząt i długich spodni dla chłopców.  


 image
Reasumując:
Korea Południowa stawia silny nacisk na wykształcenie. Jest to dla nich bardzo ważne, aby nowe pokolenia wnosiły coś nowego w świat. Nie dziwie się temu, w końcu wykształcenie to ważna rzecz! Mimo tego, że trzeba się naprawdę namęczyć, aby potem zbierać oklaski.

Po tym poście myślę, że nie będziecie aż tak narzekać na polską szkołę, prawda? Mogło być gorzej!

Tym czasem ja się z Wami żegnam, bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. A już nie bawem pojawi się notka o edukacji w kolejnym kraju Azji, więc czekajcie cierpliwie. 
Wyraźcie też swoje zdanie na temat szkoły w Korei? O o niej myślicie?
Śmiało zostawcie po sobie ślad!

3 komentarze:

  1. Z jednej strony, to takie straszne odbieranie młodzieńczego życia i wolności, ale z drugiej ta nauka opłaci im się w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny blog. Będę starać się śledzić go na bieżąco! też uwielbiam Japonię :3
    www.be-unicorn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. mam znajomą koreankę i szczerze mówiąc zazdroszczę jej tego systemu szkolnictwa. gdy w nim tkwisz - nie narzekasz. teraz jest na studiach i posiada o wiele więcej praktycznych umiejętności, pasji i konkretnych planów na przyszłość niż przeciętny polski uczeń, czy student.
    obserwuję ♥ i zapraszam na: http://dead-moth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń